Kilka słów od producenta: "Hipoalergiczna emulsja o kremowej konsystencji i bardzo skutecznym działaniu to łagodny kosmetyk o niskiej zawartości substancji pieniących do mycia cienkiej, delikatnej i wrażliwej cery naczynkowej. Bez alergenów, sztucznych barwników i detergentów. Oczyszcza i odświeża skórę, usuwa makijaż i inne zabrudzenia. Dzięki zawartości kasztanowca i rutyny redukuje stopień zaczerwienienia skóry, wzmacnia kruche naczynia krwionośne już w fazie oczyszczania, koi, łagodzi podrażnienia, nawilża i wzmacnia naskórek. Efekt: idealnie czysta i zdrowa skóra, naczynia krwionośne wzmocnione i odporne na pękanie, „pajączki”, zaczerwienienia i podrażnienia zredukowane. Cena 11zł/150 g
Tę emulsję poleciła mi Znajoma i używam jej jakoś trzy tygodnie. Jest fantastyczna - Znajoma i emulsja:).
Pachnie tak jak kremiki dla dzieci, łagodnie, nie drażni mnie. I naprawdę jest to emulsja; o dość rzadkiej białej konsystencji. Trzeba wspomnieć, że świetnie się rozprowadza. Wystarczy mała ilość na całą buźkę. Nie pieni się, a wytwarza taki krem w trakcie mycia. To jest ekstra uczucie, mówię Wam:) Opakowanie "głową w dół" - łatwo spływa, ale ja nie widzę ile jeszcze pozostało w tubce. Tak wyczuwam, że niewiele zużyłam, bo jak wspomniałam - mała ilość i już. Nie musiałam wyciskać jej jeszcze, ale już wiem, że będzie to proste - miękka tubka to jest coś, co lubię.
Jak działa? Bardzo dobrze. Teraz wiem, jak trafione były maseczki z Bielendy na problemy naczynkowe. Ostatnio robię je od czasu do czasu, tak się nimi wspomagam. Mając tę emulsję do mycia widzę, że skóra poprawiła się, rozjaśniała. Pajączków nie mam, zdarzają się zaczerwienienia, ale wtedy wkracza do akcji maseczka, a emulsja jest w mojej pielęgnacji na co dzień. Faktem jest, że nie używam kremów na problemy naczynkowe. Poprawię się;).
Podsumowując: cena niewielka, produkt wydajny - warto? Nie podrażnia, wzmacnia naczynka. Moim zdaniem WARTO:)
19 komentarzy
OOo, pewnie się na nią kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńnie znam jej, skoro warto, to chętnie się za nią rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńNie znałam w ogóle tej serii! Ale dobrze wiedzieć że jest i że działa;)
OdpowiedzUsuńteż o niej pierwszy raz słyszę:-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki od Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale jak tylko gdzieś na nią natrafię, na pewnwo kupię.
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Bielendy :-)
OdpowiedzUsuńco prawda problemów z zaczerwieniami nie mam,ale planuję kupić jakiś inny żel do mycia twarzy z tej firmy
zawsze wśród moich kosmetyków można znaleźć coś z Bielendy
Nie widziałam jej jeszcze, ale ciekawa.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńAle teraz to mam tak potężny zapas produktów myjących do twarzy, że chyba nie ma sensu bym kupowała następny...
Przyznam szczerze, że nie miałam okazji wypróbować, ale chyba mnie przekonałaś!! Do wypróbowania w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Malko
Kochana, leć po książki do wydawnictwa Galatyka online, od dzisiaj przez dwa dni jest promocja -50% na praktycznie wszystkie książki prócz weterynarii chyba! Bobbi Brown kupisz za 34 zł zamiast za 64!
OdpowiedzUsuńja na szczęście nie mam cery naczynkowej :)
Idealny preparat do mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńnie no, dobry sąsiad to podstawa. my ''przyjaźnimy'' się jedynie z sąsiadami z góry, za to obok wprowadziła sie jakaś rodzina z dorastającymi córkami (trochę młodsze ode mnie... jedna 2 druga 3 lata młodsza i jeszcze do tego jakieś 6-letnie dziecko) i bardzo działają mi na nerwy :P
OdpowiedzUsuńo cerach naczynkowych miałam ostatnio egzamin;) wybór kasztana w 100% trafny ;)
OdpowiedzUsuńRównież nigdy o niej nie słyszałam,ale z tego co piszesz to chyba warto jej poszukać na sklepowych półkach:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że przypomniałaś mi o kasztanowych maseczkach - muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńProdukt na szczęście nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :) Chętnie się zainteresuję tą emulsją :).
OdpowiedzUsuńSkoro piszesz ,że działa to się skuszę;)
OdpowiedzUsuń