Wiele informacji można przeczytać tutaj.
Ja opiszę jak działa na mnie, jak ją stosuję.
Trochę czasu upłynęło odkąd ją mam, przyznam, że nie sięgnęłam z wielką chęcią, jakoś z początku podchodziłam do niej jak do jeża. Jednak w końcu musiał być ten dzień :-)
Najpierw spróbowałam według przepisu zrobić maskę na twarzy, aby ją oczyścić i wygładzić. Dobrze się rozmieszała, nieźle także nakładało się ją. Okazało się jednak, że nie nadaje się dla mnie. Gdy zasychała poczułam szczypanie i prędziutko zareagowałam zmywając ją. A nie było łatwo! Podrażnień nie miałam, bo moja reakcja była niemal natychmiastowa. Takiemu użyciu powiedziałam: nie! Nie będę jej stosować w ten sposób. Zapach? Taki nijaki, nie zachwyca, ale też nie drażni.
Jeśli chodzi o ciało, to muszę przyznać, że jest rewelacyjna! Naprawdę! Choć jest trochę tego "babrania się" - uważam, że warto. Raz w tygodniu nakładam na brzuch, tyłek i widzę, że skóra zdecydowanie jest wygładzona, ujędrniona. Można ją sobie zaaplikować i nic nie kapie, nie piecze, nie szczypie. Zostawiam ją do całkowitego zaschnięcia, nawet nie patrzę na czas, po prostu robię inne rzeczy w trakcie. Wcale mi nie przeszkadza, że mam coś na sobie; coś takiego:-) Zmywanie do przyjemności nie należy, ale jak widzę efekt - daję radę:-).
Koniecznie muszę wypróbować peeling z dodatkiem tej glinki:-)
A Wy macie jakieś doświadczenie z glinką Ghassoul? (200ml/23zł)
Jeszcze informacja: Maska MOOYA wędruje do Rainy girl is me - Szczegóły TUTAJ.
Nie wiem dlaczego nie udało mi się z datą dzisiejszą wrzucić tego postu...
W każdym razie dziękuję Wszystkim za udział, pozdrawiam serdecznie,
miłego dnia życzę:)
Nie wiem dlaczego nie udało mi się z datą dzisiejszą wrzucić tego postu...
W każdym razie dziękuję Wszystkim za udział, pozdrawiam serdecznie,
miłego dnia życzę:)
23 komentarzy
Uwielbiam glinki, pewnie i tą bym polubiła:)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej nie byłam przekonana do glinek, zmieniam zdanie:-)
UsuńCiekawa ta glinka.
OdpowiedzUsuń:-)))
Usuńja właśnie pieczeniem i szczypaniem reaguję na wszelkie maseczki oczyszczające, dlatego od długiego czasu po prostu ich nie stosuje...
OdpowiedzUsuńale wymyśliłaś sposób żeby zużyć tą glinkę - nie wpadłabym na to :-)
na opakowaniu jest przepis (fotka wyżej), że można stosować do ciała, a ja nie wiem, ale coś mi się zdawało, że można także używać jej do włosów - to chyba było jakieś przywidzenie:-)
Usuńo rany, ale super!!! :) zaraz zacznę skakać, nareszcie coś wygrałam :):):)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
UsuńNigdy nie robiłam sobie maseczek na ciało, byłoby mi zimno paradować tak po domu...;)
OdpowiedzUsuńNie jest zimno, mam coś na sobie:) a i... w kominku się pali, jest ciepło:)
Usuńhmm maseczka na ciało:P??
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nowość hi
Jak ja lubię glinki !: )
OdpowiedzUsuńChociaż o maseczkach na ciało nie słyszałam jeszcze !:)
Kiedyś musi być ten pierwszy raz:)
UsuńMam tę glinkę, tylko innego producenta i jestem na tak!
OdpowiedzUsuń:-))) cieszę się! :-)))
Usuńmm, fajnie brzmi. Polubiłam Organique - może i na tą maseczkę się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj:-)))
Usuńhahahaha! uroczych masz sąsiadów! ja w moim oknie mam tylko cienką firankę i pewnie i tak wszystko widać :P
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńLubię glinki. Tej w takiej postaci jeszcze nie używałam. Miałam szampon w kostce z glinką Ghassoul.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam jeszcze szamponu w kostce:-)
UsuńNigdy nie używałam glinki
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, lubię je za to że działanie jest praktycznie od razu widoczne :)
OdpowiedzUsuń