Tym razem mam dla Was recenzję maseczki w płachcie z nadrukiem. Niuqi Young Fantasy Mask. Konkretnie "Drapieżny Lampart"- kondycjonowanie. Jak się sprawdziła? Przeczytacie o tym poniżej. Zapraszam serdecznie.
Kosztuje około 6 złotych.
Opakowanie wygląda ciekawie i zachęcająco. Ma w sobie coś takiego, że przyciąga uwagę. Po otwarciu saszetki mocno zapach skupia na sobie uwagę, bo jest prześliczny, mocny i intensywny. Co jest dla mnie bardzo miłe.
Płachta jest mocno nasączona, nadruk dwustronny, a nakładanie jej jest bardzo łatwe i przyjemne. Bardzo dobrze wykrojona jest, nie ma problemu, żeby z widocznością coś złego było. Jest okej.
Pachnie w trakcie aplikacji, ale nie nachalnie. Mimo tego, że jest mocno nasączona substancją odżywczą nic nie kapie. Wszystko skupia się na płachcie, która oddaje tę swoją moc skórze. Zdecydowanie ten efekt mi się spodobał.
Maska bardzo dobrze dopasowała się do twarzy i przylegała wyśmienicie, nie trzeba było jej poprawiać. Nie trzeba było też odpoczywać i leżeć, aby poddać się tej domowej pielęgnacji. Na spokojnie jest to maska do pielęgnacji, którą można sprawić sobie w trakcie obowiązków domowych.
Ten ciekawy nadruk dla mnie nie ma znaczenia. Zawsze czekam na działanie. I to się dla mnie liczy. Ale dla moich domowników taki nadruk stanowi dużą dawkę śmiechu. No i w sumie dobrze. Czemu nie? Pośmieją się, a śmiech to zdrowie. Ja nie mam z tym problemu, jeśli ich rozbawiam, a przy okazji sprawiam przyjemność mojej skórze... .
Taka ulga, mega fajna sprawa dla buzi. Tak cudownie jest płachta nasączona, że warto co chwilę masować skórę, a pozostałość wmasować w skórę szyi. Nic się nie klei, nie ma żadnego efektu negatywnego. Super działa.
Ta maska mocno zregenerowała moją buzię, dała jej tak zwanego kopa. Rewelacyjne ma działanie. Jeśli ktoś lubi maski z nadrukiem, to tym bardziej będzie zadowolony. Ja jestem zadowolona z efektu, a wygląd tkaniny uważam za zbędny, chociaż wyrażę swoje zdanie na ten temat. Wygląda ciekawie i zabawnie. Ale nie jest to dla mnie sprawa, na którą zwracałabym uwagę kupując maseczkę. Najważniejsze jest działanie. To to się w moim przypadku rewelacyjnie sprawdziło. Jestem za. Skóra nawilżona, w świetnej kondycji, nie klei się, pachnie ładnie. No czego chcieć więcej?
Korzystacie z masek Fatasy? Macie jakieś hity/kity? Czy nadruk ma dla Was jakieś znaczenie? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa.
20 komentarzy
Miałam ją dawno temu :)
OdpowiedzUsuńPamiętasz, jak u Ciebie się sprawdziła?
Usuńnie miałam jeszcze nic tej marki. Prawdę mówiąc dla mnie ten nadruk ma niewielkie znaczenie. Najważniejsze, by maska działała :)
OdpowiedzUsuńUważam podobnie, liczy się działanie.
UsuńMiałam kilka ich masek i były nawet fajne. :) Co do nadruku to lubię jak mają, chociaż nie jest to koniecznością.
OdpowiedzUsuńJest teraz ogromny wybór :)
UsuńNadruk to taka atrakcja bardziej i dla mnie akurat nie musi być na masce. Liczy się działanie, a masek tej marki jeszcze nie miałam, choć bardzo lubię ich bazy kauczukowe 😉
OdpowiedzUsuńDziałanie jest najważniejsze, a nadruk to tylko dodatek.
UsuńUrocza maseczka :) Urzekł mnie motyw lamparta :)
OdpowiedzUsuńTo miło, cieszę się, że się motyw spodobał :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiej maseczki, urocza :) Niby nic, ale nadruk ma znaczenie - wydaje mi się że może być motywatorem do kupna :) Ja bardzo lubię maseczki w płachcie, ale stosuję różne w zależności od tego co uda mi się dorwać na promocji :) Świetna recenzja :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję Kochana :) Ja uwielbiam maseczki, stosuję różne.
UsuńNie miałam tych masek, ale design jest cudo.
OdpowiedzUsuńMiło, dziękuję :)
UsuńChętnie przetestuję tą maskę :D Motyw ma świetny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Koniecznie daj znać, jak u Ciebie się sprawdziła. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńLubię maseczki z tej marki ale tej jeszcze nie miałam, świetny nadruk;)
OdpowiedzUsuńA z nadrukiem miałaś jakieś?
UsuńNadruk dla mnie nie ma znaczenia, liczy się działanie ❤
OdpowiedzUsuńA często sięgasz po takie maski?
Usuń