Glinka zielona; bioorganiczna maseczka na twarz, szyję, dekolt.
Informacje na opakowaniu:
Przeznaczona dla skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej. "Anti-stress". Skoncentrowana maseczka o skutecznym działaniu antybakteryjnym, oczyszczającym i ujędrniającym. Zwęża pory, zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków, radykalnie usuwa obumarłe komórki naskórka, nagromadzone zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum. Zapobiega powstawaniu zmarszczek. Doskonale odżywia, ujędrnia, poprawia elastyczność zwiotczałej skóry oraz wyrównuje koloryt szarej, pozbawionej blasku cery.
Stosowanie: kilka razy w tygodniu nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu omijając okolice oczu. Po 10 minutach zmyć wodą i wklepać odpowiedni krem z serii Eco Care.
Efekt: oczyszczona, gładka, jędrna i matowa skóra.
Skład: Aqua (Water), Kaolin, Glycerin, Talc, Urea, CI 77891 (Titanium Dioxide), Glyceryl Polyacrylate, Undecylenamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Cinnamonum Zaylanicum (Cinnamon) Bark Extract, Viola Tricolor Extract, Camelia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Polyacrylamide/C13-14 Isoparaffin/Laureth-7, Sodium Lactate, Quercus Robur (Oak) Bark Extract, Illite (Green Clay), Polysorbate 20, Magnesium Aluminium Silicate, Cellulose Gum, Allantoin, Triclosan, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propoylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Coumarin, Limonene, CI 77288 (Dichromium Trioxide).
Dwie saszetki 5ml/około4 zł.
Moja opinia:
Maseczka, którą śmiało mogę polecić nawet mając cerę naczynkową.
Nie zaszkodzi z pewnością. Nie szczypie, nie podrażnia. Widzę w niej jedynie pozytywne rezultaty.
Ma przemiły zapach, kolor lekko zielonkawy i świetną konsystencję.
Lekko się rozprowadza. Nie kapie, a łatwo przylega i zastyga na buzi.
Mocno odświeża, oczyszcza, niszczy dokładnie zaskórniki.
Ze zmywaniem nie ma aż takiego problemu, jak z innymi glinkami.
Gładko to idzie, ponieważ nie zasycha bardzo mocno, nie ściąga skóry.
Bardzo dobrze twarz wygląda po zastosowaniu. Jest rozjaśniona, bardziej elastyczna.
Widzę wyraźnie poprawę kondycji skóry. Nie mam po jej użyciu żadnych wyprysków.
Na koniec dodam, że kosmetyki Eco Care Bielenda otrzymały nagrodę Prix de Beauté 2009
w kategorii: Popularne kosmetyki do pielęgnacji twarzy: Informacje znajdziecie tutaj.
53 komentarzy
mi zawsze po maseczkach pojawiają się wypryski, ale chętnie wypróbuję tę, albowiem jeszcze jej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńŚmiało!
Usuńbardzo lubię maseczki na bazie glinki, ale tej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję :)
to przy okazji sprawdź, ciekawa jestem opinii:)
UsuńBardzo ją kiedyś lubiłam. Moja ulubiona gotowa maseczka. ;-)
OdpowiedzUsuńOoO! :-)))
UsuńJa tam wolę samą, czystą glinkę :)
OdpowiedzUsuńnie uzywalam :D
OdpowiedzUsuńnie znam tej maseczki...ostatnio uzywalam jednej z bielendy ale nie bylam zadowolona:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja lubię maseczki Bielendy:-)
Usuńfajnie brzmi, ale jeszcze jej nie próbowałam. Bielenda kusi mnie bardzo również swoimi profesjonalnymi maseczkami :)
OdpowiedzUsuńLubię ich maseczki:-)))
UsuńOO coś dla mojej mamy :D
OdpowiedzUsuńOna wiecznie się stresuję hi ih
hehe":-)))
UsuńNa stres tak, ale nie glinka, to by mnie raczej zestresowało...
OdpowiedzUsuńoj wiem...
Usuńkocham glinki, Bielendę lubię, muszę się rozejrzeć, a tymczasem zapraszam do świątecznego TAG -u ))
OdpowiedzUsuńhttp://ochisabeelblog.blogspot.com/2012/12/swiateczny-tag.html
dziękuję, zaraz popatrzę:-)
UsuńOMG! A ja tę maseczkę będę obchodzić szerokim łukiem. Mnie piekła w twarz niemiłosiernie, poza tym dusząco pachniała i nie zrobiła nic. No poza czerwonym kolorem na twarzy, gdy ją zmyłam :(
OdpowiedzUsuńNo proszę, dobrze, że tego wcześniej nie wiedziałam, bo nie kupiłabym jej.
Usuńmoim zdaniem nie oplaca sie kupowac takich maseczek, za malo wydajne sa, lepsze sa takie na kilka razy np. w tubie czy słoiczku :) Pozdrawiam Kochana :* U mnie nowy wpis:)
OdpowiedzUsuń:-))) Już patrzę, pozdrawiam
UsuńNie miałam, ale to maseczka typowo dla mojej skóry :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją wypróbowała :)
O, fajnie:-) Chętnie przeczytam Twoją recenzję
Usuńkiedyś miałam całkiem, całkiem;D
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńLubię maseczki z glinką, ale z Bielendy jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńsprawdź przy okazji:-)
UsuńCzesc:) otagowałam cie do swiatecznej zabawy!:) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Marti, zaraz zerknę:-)
Usuńpozdrawiam kolezanke z malinowego klubu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:-))) pozdrawiam i ja!
UsuńNigdy nie wpadła mi w oko :) lubię glinki i na pewno się za nią rozejrzę :D
OdpowiedzUsuńTo chętnie w przyszłości poczytam recenzję u Ciebie:)
UsuńMiłego dnia :)
OdpowiedzUsuńcałuski ;*
:-)))
UsuńCiekawy produkt.
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś użyję :D
:-))) koniecznie daj mi znać, jak się sprawdził, chętnie poczytam, pozdrawiam:)
Usuńlubię kosmetyki Bielendy i ta maseczka na pewno kiedyś do mnie trafi, bo wydaje się być ciekawa
OdpowiedzUsuń:-))) ja także lubię Bielendę
UsuńNie widziałam nigdy tej maseczki...
OdpowiedzUsuńRozejrzyj się w taki razie:-) Ja ją kupiłam w Tesco Extra.
UsuńTylko dlaczego ma tyle parabenów w składzie, ehhh. W każdym razie brzmi całość brzmi ciekawie i jak wykończę moje zasoby to ją wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńMam właśnie z AA z białą glinką i za chwilkę idę nakładać;) A Twoja z Bielendy również wygląda obiecująco;)
OdpowiedzUsuńNie miałam z AA, jestem ciekawa jaka jest:) Pozdrawiam
UsuńWitaj, jestem od kilku dni w Malinowym Klubie i chciałabym poznać bliżej inne klubowiczki, więc dołączam do obserwatorek :*
OdpowiedzUsuńa co do maseczki - uwielbiam wszystkie maseczki z Zieloną glinką, ale tej JESZCZE nie próbowałam :)
Witaj, miło mi poznać Koleżankę z Malinowego Klubu.
UsuńBardzo dziękuję za odwiedziny:) Pozdrawiam serdecznie
dzięki Czaki:)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czaus polubiłam "glinkowe" maseczki, muszę ją kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńBardzo lubię te maseczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)
Dziękuję, pozdrawiam:)
UsuńLubię takie cuda na twarzy - co prawda mąż się wtedy ze mnie śmieje..ale ja uwielbiam poleżeć z maseczkę na twarzy :)
OdpowiedzUsuń