24 maja 2019

DETOKS - L'BIOTCA, BIELENDA I BE BEAUTY CARE

Na rynku jest mnóstwo preparatów na oczyszczanie skóry, zwane detoksem. Takie kosmetyki mają za zadanie nie tylko oczyścić z toksyn, ale także odświeżyć i wygładzić skórę. Sprawić, aby była pełna blasku, przy okazji zmniejszyć wydzielanie sebum. Co wybrać? 
Wszystkie takie specyfiki łączy jedno! Zawierają aktywny węgiel - active carbon. Składnik ten usuwa zanieczyszczenia i pozbawia przebarwień na skórze. Jest nazywany czarnym złotem. 
Dzisiaj mam do pokazania trzy sposoby na detoks. Jest płachta, 2 w 1 maska z peelingiem i jeszcze inna maseczka. Ciekawa byłam ich działania. Warto też porównać jak sprawdzają się w pielęgnacji.  
L'biotica - maska na tkaninie. 
Be Beauty Care - aktywny detox.
Bielenda - maska + peeling.
L'biotica - maska na tkaninie jako profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu. Oczyszcza i detoksykuje. Cena od 10 złotych. Najwyższy standard pielęgnacji. Poniżej opis.
Druga:
Bielenda - Black Suga Detox - 2 w 1 maska plus peeling. Detoksykująco -oczyszczająca. Skutecznie poprawia jakość trudnej i wymagającej cery mieszanej i tłustej. No ja na tłustą cerę nie mam co narzekać, ale gdzie nie gdzie jest mieszana i takie preparaty bardzo mi pomagają. 
I dalej w opisie mamy, że jest to niezwykła formuła kosmetyku oparta na innowacyjnym połączeniu cukru i węgla zapewnia cerze mieszanej silny detoks - oczyszczenie skóry z toksyn oraz optymalne nawilżenie. Kosmetyk widocznie poprawia ogólny wygląd i kondycję skóry. 
Peeling złuszcza martwy naskórek, wygładza i zmiękcza skórę, odblokowuje pory. Maseczka oczyszcza, odtłuszcza i matuje błyszczącą cerę , pochłania nadmiar sebum, zwęża pory, zapobiega powstawaniu wyprysków. Wyrównuje koloryt , dodaje witalności, przywraca cerze promienność i blask, koi, łagodzi. 
Efekt to oczyszczona, gładka, matowa pełna blasku cera, pory mniej widoczne. 
Na opakowaniu jest informacja, że ta porcja starczy na dwa zastosowania. 
Opakowanie ma 8 g za około 3 złotych. Poniżej skład: 
Trzecia:
Be Beauty Care - aktywny detox węglowy - peel off, maseczka o działaniu: oczyszczającym, odświeżającym i wygładzającym.  Cena około 2 złotych za dwie saszetki po 8ml. To "aktywna moc czarnego węgla". 
Na zdjęciu opis, skład oraz pozostałe info. 
I teraz opiszę działanie detoksu każdej z masek. Warto zwrócić uwagę na to, że każda z nich jest inna. Łączy je tylko węgiel. A to jest bardzo ciekawe. Można sobie ocenić, co zdecydowanie najlepiej poprawi cerę. 
I może w przyszłości stać się takim kosmetykiem, który zawsze musi być pod ręką, gdy zajdzie potrzeba na kosmetyk z węglem.
I po kolei:
Płacht nie lubię, ale spróbowałam jej na początku. L'biotica - maska na tkaninie. Jest czarna, nasączona bezbarwną substancją o przyjemnym kwiatowym zapachu. Lekko wyczuwalny, nie podrażnia. Zdziwiłam się, że tak dobrze przylega do twarzy i mocno się trzyma. Bo szczerze, to nie spotkałam się jeszcze z płachtą, aby tak mi pasowała. Naprawdę szybko udało się ją nałożyć równomiernie, bez konieczności przesuwania. Te 15 minut minęło bardzo przyjemnie, ale i efektywnie. 
Rezultat: oczyszczenie mocno widoczne, a efekt zauważalny. Maska zadbała nie tylko o doskonałe oczyszczenie, ale także poprawiła koloryt i elastyczność skóry. Po zabiegu była aksamitna i mocno zregenerowana. Jestem miło zaskoczona.
Bielenda - z cukrem trzcinowym i aktywnym węglem. To muszę przyznać bardzo przyjemny produkt. 
Jest koloru lekko żółtego z czarnymi drobinkami. Ma słodki i delikatny zapach brzoskwini. Dobrze się nakłada, ale jakoś na czole chyba więcej zostało. Łaskotało mnie to podczas aplikacji, gdy spokojnie się przesuwało. Jednak na oczy nie spłynęło. Ma konsystencję galaretki. Rozgrzewa i sprawia przyjemne wrażenie. Nie czekałam z niecierpliwością na zmywanie. 15 minut było bardzo komfortowe. Umycie twarzy było szybkie i bezproblemowe. 
Rezultat: moja skóra została świetnie oczyszczona i jej kondycja zdecydowanie się poprawiła. Nie spowodowała podrażnień i nie wysuszyła. 
Jestem za! Świetny produkt w dobrej cenie. 
Be Beauty Care - maska peel off. 
Maska koloru czarnego o gęstej konsystencji. Nakładało się ją dość kiepsko, właśnie przez tę gęstą konsystencję. Wydobycie całości z jednej saszetki było nie lada wyzwaniem. Tak  bardzo się wszystko kleiło. Zapach taki neutralny.  
Trzymałam ją 30 minut na twarzy, chwilę wcześniej sprawdzając, czy da się już ją zdjąć. I tak pięć minut później zeszła, pozostawiając delikatne kropki na końcach Jednak powiem Wam, że to było okropne. Ściąganie - bolało i było bardzo niefajne. Pozbycie się pozostałości już delikatniejsze. 
Rezultat: maska bardzo dobrze oczyściła moją skórę. Ból na twarzy pozostał przez jakiś czas. Pomimo totalnego detoksu nie mogę usprawiedliwić tego, co czułam, gdy próbowałam ją zdjąć. Na szczęście podrażnień nie miałam.
Podsumowanie: 
Zrobiłam 3 razy detoks. Na pewno wrócę do Bielendy z cukrem trzcinowym. Stawiam ją na pierwszym miejscu. Myślę, że L'biotica też znajdzie się w moich zapasach. Raczej nie skuszę się Be Beauty. Cieszę się, że mogłam zrobić sobie takie porównanie. Moja skóra jest dobrze oczyszczona, jej koloryt się wyrównał. Zauważyłam, że nie pojawiają się wypryski. Oczyszczenie, regeneracja i wygładzenie. Węgiel działa! 

18 komentarzy

  1. Też nie przepadam za maskami w płachcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nice suggestions, thanks for sharing. 😉👍

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej ciekawi mnie maska L'biotica, Be Beauty mnie nigdy nie pociągało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam jedynie maseczkę z Bielendy i tak średnio się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy5/25/2019

    Raczej nie skuszę się na zakup tych maseczek.
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię produkty Bielendy,ale maska jest dla cery mieszanej i tłustej,więc nie dla mnie.Pozdrawiam Cię Kasiu weekendowo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Testowałam krem black sugar z bielendy. Bardzo mi podpasowal. Czas sprawdzić maseczkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w zapasie tę maskę w płachcie, pozostałych jeszcze nie poznałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Todo es precioso! Muchas gracias por la visita! Feliz domingo! 🌵🌵🌵

    OdpowiedzUsuń
  10. oj dawno nie używałam już maseczek w płachcie czas to zmienić;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Potrzebuję takiego detoxu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja uwielbiam maseczki wszelakie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ostatnio coraz bardziej przekonuję się do maseczek, bo kiedyś nie chcialo mi się ich używać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bardzo lubię maseczki :D Dzięki Tobie wiem po jaką najlepiej sięgnąć. Już wcześniej widziała mi się ta z cukrem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam, że w Biedronce są takie maski. Żadnej z nich nie miałam ale żadna z nich nie zaciekawiła nie na tyle mocno by ją kupić.

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam maseczkę z Bielendy, ale niestety się z nią nie polubiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czesto siegam po kosmetyki z aktywnym weglem. Bardzo dobrze robia mojej skorze.

    OdpowiedzUsuń