27 września 2012

Krem wyszczuplająco + ujędrniający 3D - Eveline

Nr 1 w Polsce!
Informacje z opakowania:
Wyszczuplająco+ujędrniający krem antycellulit 3D o trzystopniowej kuracji modelującej:
- redukuje tkankę tłuszczową
- wysmukla sylwetkę; modeluje ramiona, uda, brzuch i pośladki
- skutecznie walczy z"upartym cellulitem oraz niweluje objawy rozstępów i przeciwdziała ich powstawaniu.
Wyselekcjonowane składniki:
- Isocell Slim, Centella asiatica, kofeina i wyciąg z bluszczu intensywnie stymulują procesy metaboliczne skóry, skutecznie likwidując efekt "skórki pomarańczowej"i wyszczuplając sylwetkę. Pobudzają proces spalania kwasów tłuszczowych, blokują syntezę tłuszczu oraz przyspieszają odpływ limfy z tkanki tłuszczowej.
- Kolagen i elastyna maksymalnie poprawiają gładkość, jędrność i elastyczność skóry;
- Miłorząb japoński pobudza krążenie krwi, zmniejsza kruchość naczyń krwionośnych, zapobiega powstawaniu rozstępów i wygładza już istniejące.
- Pielęgnacyjna formuła kremu zawierająca minerały wód termalnych Północnej Bretanii oraz wyciąg z alg laminaria głęboko nawilża i doskonale odświeża skórę;
- Przyjemne uczucie chłodzenia towarzyszące aplikacji jest gwarancją natychmiastowego działania kremu.
Stosowanie: 1-2 razy dziennie wmasować w miejsca z nadmiarem tkanki tłuszczowej.
Redukcja cellulitu do 60%
Zmniejszenie obwodu ud o 2,5cm
Ujędrnienie, uelastycznienie i wygładzenie skóry do 65%
150ml+50ml gratis/11,99zł




  
Dla mnie rewelacja! 
Przyznam, że nie mam pomarańczowej skórki, bo sporo się ruszam i smaruję kremami, które są wskazane, aby zapobiegać cellulitowi. To "zjawisko" było mi znane podczas ciąży. Po urodzeniu bardzo dużo ćwiczyłam, szczególnie upodobałam sobie jazdę na rowerku stacjonarnym. W zimie, gdy tylko mogłam "jeździłam". Bardzo szybko moja pupa, nogi, brzuch wyszczuplały. Rozstępy - rozstępami, cudów nie ma. Jakie były, takie są;) Nie oszukujmy się. Wtedy stosowałam taki krem, a potem inne z Eveline takie, które rozgrzewały skórę. Pamiętam dobrze, bo dostałam od przyjaciółki dwa opakowania. 
Krem nakładam na brzuch i pośladki. Doskonała konsystencja - jak budyń. Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy. Zapach lekko mentolowy; dla mnie przyjemny. Skóra jest zdecydowanie gładka bardziej napięta. Chłód mi nie przeszkadza. Choć nie wiem, czy w zimie nie wybiorę rozgrzewającego. To się zobaczy;)
Powiem szczerze: kiedyś miałam także dwa opakowania kremu ujędrniającego Elancyl - drogi i tak samo wydajny jak ten z Eveline, a działanie? Nie widzę różnicy, więc po co przepłacać?
Pozdrawiam :-))))

28 komentarzy

  1. Lubię ten krem oraz inne z tej serii:):) Pisałam o tym przy pielęgancji ciała i biustu.
    Mam takie samo zdanie jak Ty - nie ma co przepłacać, bo te kremy są bardzo dobre i tanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do biustu też miałam, znowu mam z Eveline:) Nawet rozcinam tubkę, bo tam akurat sporo tego zostaje. Pisałam kiedyś, przekładam do słoiczka:)

      Usuń
  2. Miałam kiedyś ten krem. Nie lubiłam tego efektu chłodzenia, które miało miejsce po nałożeniu kremu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście są także rozgrzewające, można wybrać :)

      Usuń
  3. Też go miałam. Nie ma się co oszukiwać - SAM krem cudów nie zdziała, ale jest warty zakupu :). Zgadzam się z tym co piszesz :).
    Mam teraz jakieś inne z tej serii, ale problem w tym, że zapominam o smarowaniu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razem z ćwiczeniami, dietą po ciąży super doszłam do siebie.
      Teraz używam chętnie, nie zapominam, bo lubię takie specyfiki:)

      Usuń
    2. A ja nie lubię się smarować - leń ze mnie :/ ale wiem, że to źle!

      Usuń
  4. Miałam taki bordowy :) Nienawidzę efektu chłodzenia ;)

    Szukam czegoś na rozstępy i nie wiem co jest dobre :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na rozstępy to chyba jedynie fale radiowe... nie znam specyfiku, który by pomógł.

      Usuń
  5. problem w tym, że nikt się nie zna. no nic, poćwiczę trochę w domu sama, porozwiązuje jakieś zadania. a jeżeli będzie chciała mnie zagiać to i tak mnie zagnie bez względu na to, czy się nauczę czy nie. :D życz mi powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka
    Jeśli dawniej obserwowałaś komentowałaś, czytałaś mojego bloga to go usunęłam :( Ale założyłam nowego o tej samej tematyce tylko ulepszonego :D Dawny adres : nasz-swiat-jest-inny i nie-tylko-szalona nowy : http://normalnie-nienormalne-forever.blogspot.com/ staram się zebrać wszystkich obserwatorów i czytelników od nowa więc jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam.
    Z góry dziękuje najmocniej jak tylko potrafię :)
    Nigdy go nie używałam ale moja koleżanka tak i nie była zadowolona z efektu ale każdy twierdzi o nim coś innego :D
    Pozdrawiam serdecznie (fajny blog)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie przepadam za właściwościami chłodzącymi w kosmetykach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja dzisiaj znowu o eveline i "na chłodno" ;)))

      Usuń
  8. jak nie ma różnicy, to nie trzeba przepłacać ;]
    na pewno w razie potrzeby sięgnę po ten krem

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam kiedyś ten kremik :) zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako zwykły balsam jest OK. Ale ten nr 1 - no cóż to już przesada i to wcale nie lekka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle czytałam o tych produktach Eveline, muszę w końcu wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  12. To może wszystkie te balsamy chłodzą, ten mój z "diamentami"też. A jędrnej pupy bez cellulitu to gratuluję!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Wiesz, cieszę się, bo naprawdę nie mam na co narzekać, a mąż jeszcze bardziej :p

      Usuń
  13. A u mnie niestety nic nie zdziałał, chyba mój cellulit jest nie do pokonania :P

    OdpowiedzUsuń
  14. również dodałam;))

    OdpowiedzUsuń
  15. też go bardzo lubię - zwłaszcza latem ten chłodek jest przyjemny :) Rozgrzewający też miałam, ale tak bardzo nie przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używam tego typu kremów, ale bardzo lubię tańsze zamienniki :)

    OdpowiedzUsuń