"Zakochasz się w nim od pierwszej aplikacji."
Skład: sucrose, prunus amygdalus dulcis oil,silica dimethyl silylate olus oil, polysorbate80,parfum,macadamia ternifolia seed oil,glycine soja oil,tocopheryl acetate,ricinus,communis seed oil,phenoxyethanol,ethylhexylglycerin,BHT, tocopherol,CI 15850. Ma 15g/około 13 złotych.
Śliczne opakowanie, w pięknych soczystych kolorach rzucające się w oczy. To plastikowy słoiczek w pudełeczku. W pierwszej chwili miałam wrażenie, że jest ze szkła. Wygląda bardzo solidnie, elegancko. Peeling zabezpieczony jest srebrnym wieczkiem. Malutkie - w sam raz do torebki. No powiem - crazy kiss Bielenda - cieszy oko. Opakowanie łatwo się otwiera.
Cukrowy peeling ma intensywny i słodki zapach. Pachnie świeżą truskawką, zero sztuczności i chemii. Aż chciałoby się go zjeść, taki jest zachęcający. Jest mocno czerwony. Świetna konsystencja - łatwo i szybko się nakłada, przylega do ust i nic nie spada. Nie koloryzuje delikatnej skóry ust.
Granulki cukru są lekko wyczuwalne. Dobrze się rozprowadzają, bardzo przyjemnie. Skutecznie złuszczają, pozostawiając naprawdę gładkie usta.
Peeling nie podrażnia, nie wysusza, wręcz przeciwnie. Naturalne oleje i witamina E natłuszczają skórę ust.
Peeling do ust idealnie nadaje się do stosowania na co dzień. Regularnie stosowany sprawia, że usta mają ochronę przed wysuszeniem. Drobne skórki usuwa pozostawiając aksamitną skórę, która po chwili staje się sprężysta. A efekt jest długotrwały. Peeling jest wydajny. Te 15 g jest wystarczająca.
Jeśli lubicie owocowe akcenty w takich specyfikach to gorąco polecam do wypróbowania. Ten cukrowy peeling od Bielendy jest naprawdę doskonały. Sprawdza się bardzo dobrze. I śmiało mogę stwierdzić, że teraz jest dla mnie niezbędny. Po prostu muszę go mieć.
Może już go znacie? Jestem ogromnie ciekawa.
15 komentarzy
Coś czuję, że polubiłabym się z tym produktem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Crazy Kiss is wonderful! Thank you, Kasia!
OdpowiedzUsuńBuon fine settimana.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym się z nim polubić. 😉
OdpowiedzUsuńto jak dżemik wygląda:D
OdpowiedzUsuńAktualnie kończę peeling do ust od Evree, więc może skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńCzęściej sama w domu robiłam peeling do ust z miodu, cukru i przypraw, ale ten wygląda bajecznie! I przypomina mi o wakacjach, które już za mną... Patrząc za okno chętnie bym do nich wróciła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Werka
jelonkowa.blogspot.com
Jeszcze nigdy nie miałam peelingu do ust, słyszałam o tym wiele dobrego, ale przyznane szczerze, ze zawsze jakoś ucieka mi to z głowy:D
OdpowiedzUsuńJa mam malinowy peeling od Mokosh jestem ciekawa bo jeszcze nigdy gotowego peelingu do ust nie używałam:)
OdpowiedzUsuńKusi mocno ten kosmetyk. Przyznam, że sama też miałabym ochotę go posmakować, skoro tak ładnie pachnie truskaweczkami. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJa bym zjadł!
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłyby dla mnie idealny 😍
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go wypróbować 😀
Pozdrawiam
Lili
peeling zawszs sie przyda;P
OdpowiedzUsuńNie sięgam po gotowce. Peelingi do ust robię sama :)
OdpowiedzUsuńMoże byc fajny
OdpowiedzUsuń